Kosmetyki WELEDA są idealne dla wyjątkowo suchej skóry. Nawilżają skórę, koją ją i tworzą barierę ochronną. Nie bez powodu kremy WELEDA nazywane są cudotwórczymi i cieszą się zaufaniem od 1926 roku.
Tym razem w moje ręce trafiły dwa kosmetyki WELEDA z serii Skin Food: klasyczny krem do pielęgnacji wyjątkowo suchej skóry i masło do ciała. Krem miałam już w wersji light i okazał się idealny do mojej skóry, jednak ostatnio moja twarz potrzebuje solidnej dawki nawilżenia, więc tym razem postawiłam na wersję klasyczną. Masło do ciała również bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Jego konsystencja jest idealna do ciała!
Na blogu mogliście już czytać o marce WELEDA: Weleda Skin Food Light i masełko do ust.

Kosmetyki WELEDA: krem do pielęgnacji wyjątkowo suchej skóry
Od producenta: „Oryginalny cudotwórczy krem Weleda dla suchej i szorstkiej skóry
Skin Food cieszy się zaufaniem od 1926 roku. Skuteczny i odżywczy krem o bogatej recepturze do pielęgnacji suchej i szorstkiej skóry, wspiera jej barierę ochronną. Lipidy poprawiają nawilżenie, redukując napięcie i swędzenie skóry, a ekstrakty z fiołka, rumianku i nagietka lekarskiego łagodzą i koją. Skóra wygląda i czuje się bardziej komfortowo. Odpowiedni do pielęgnacji skóry twarzy i ciała.
Od 1926 roku Skin Food Weleda jest uwielbiany na całym świecie i znany jako cudotwórca w problemach bardzo suchej i szorstkiej skóry. Teraz dostępne także w gamie: Skin Food Light krem natychmiastowo i silnie nawilżający skórę. Skin Food masło do ciała do odprężającego odżywiania skóry i Skin Food masełko do ust, które wymagają natychmiastowego komfortu.”
Na blogu mogliście już czytać o masełku do ust i kremie Skin Food Light.

Krem ten jest idealny do suchej, podrażnionej i odwodnionej skóry. Idealnie ją nawilża i pozostawia warstwę ochronną, która przeciwdziała wysuszaniu. Ostatnio moja skóra jest ciągle przesuszona do takiego stopnia, że się bardzo łuszczy, osypuje i mam masę suchych skórek. Żaden krem nie umiał sobie z tym poradzić, poza właśnie kremem WELEDA. Skóra od razu po nałożeniu zrobiła się gładka, nawilżona i ukojona. Minus? Mocny zapach, którzy jedni kochają, a inni nienawidzą. Ja nie przepadam za mocno perfumowanymi kosmetykami, jednak jestem w stanie się poświęcić dla działania kosmetyków WELEDA.
WELEDA: masło do ciała
Od producenta: „Skin Food masło do ciała intensywnie odżywia i nawilża, doskonale się wchłania. Wykorzystaj niesamowite właściwości formuły Skin Food. Łagodzące wyciągi roślinne z fiołka, nagietka lekarskiego i rumianku doskonale współgrają ze skórą. Organiczne masło shea i olejek kokosowy intensywnie ją odżywiają. Produkt długotrwale nawilża, nie pozostawia tłustej warstwy, a aromatyczna lawenda i pomarańcza nadają mu subtelne nuty zapachowe.”

Kto mnie zna ten wie, że nie przepadam za wszelkimi „mazidłami” do ciała i jeżeli już muszę czegoś użyć, to musi być na prawdę dobre. Tutaj bardzo spodobało mi się to masło do ciała. Uwielbiam masło shea aplikować na skórę. Żaden inny składnik tak cudownie jej nie wygładza i nie odżywia. Dlatego mój wybór padł na masło do ciała Weleda. Dodatkowo masło znajduje się w porządnym, szklanym słoiku z wygodną zakręcaną zakrętką. Masło do ciała WELEDA, podobnie jak krem do twarzy, intensywnie pachnie. Producent wspomina o zapachu lawendy… ja jej niestety tutaj nie czuję, a jedynie pomarańczę.
Kred do ciała świetnie nawilża skórę, wygładza ją i odżywia. Ma gęstą konsystencję, która świetnie rozprowadza się na ciele i szybko wchłania. Co więcej jest bardzo wydajne. Opakowanie zawiera 150 ml produktu, a aby pokryć najbardziej newralgiczne miejsca potrzebujemy jedynie odrobiny kosmetyku. Z pewnością to nie jest nasze ostatnie spotkanie!

Podsumowując, oba kosmetyki bardzo polubiłam. Świetnie nawilżyły moją suchą i spierzchniętą skórę. Dodatkowo ukoiły i wygładziły ją. Z pewnością do nich jeszcze wrócę.
Znacie kosmetyki Weleda? Lubicie je?
Czekam na Wasze komenatarze!
Zapraszam Was także na mojego INSTAGRAMa i stronę na FACEBOOKu! Tylko tam będziecie na bieżąco z najnowszymi wpisami!
Chciałabym móc przetestować tę serię.
Chętnie wypróbuję 🙂