Witajcie,
ostatnio moja skóra cały czas walczy z przesuszeniem. Potrzebuję zarówno mocno nawilżających produktów, i lekkich, aby nie zapchać porów skóry. Niestety bardzo ciężko o takie kosmetyki, czasem jednak znajdzie się perełka, taka jak ta, całonocna maska do twarzy od LAB THERAPY!
Przedstawiam Wam dzisiaj mój kolejny hit do pielęgnacji skóry suchej, odwodnionej, a przy tym problematycznej i tłustej. Całonocna maska stymulująco-nawadniająca głębokie warstwy skóry z kwasem szikimowym i laktobionowym od LAB THERAPY.
LAB THERAPY to najnowsza linia kosmetyków od LIRENE (wiedzieliście, że LIRENE to marka Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris?), zainspirowana profesjonalnymi zabiegami, oparta o wysokie stężenia kwasów i peptydów stosowane do tej pory wyłącznie w gabinetach kosmetycznych. To linia stworzona z myślą o kobietach, które poszukują innowacyjnych rozwiązań w pielęgnacji, by zachować piękny wygląd skóry, bez konieczności poddawania się inwazyjnym zabiegom.
Formuły oparte o wysokie stężenia składników aktywnych to unikatowe rozwiązanie w codziennej pielęgnacji. Wieloetapowe badania potwierdziły skuteczność i bezpieczeństwo produktów, tak aby każda kobieta mogła cieszyć się profesjonalną pielęgnacją i pięknym wyglądem każdego dnia.
Technologia Transdermal-Q to innowacyjne podejście do transportu składników aktywnych w głąb skóry. Technologia zapewnia podwójny efekt – działanie na powierzchni i od wewnątrz skóry. Składniki zostały zamknięte w specjalnych mikrosferach, które ułatwiają ich przenikanie do głębszych warstw naskórka, sprawiając, że pielęgnacja jest jeszcze skuteczniejsza.
Unikalny kompleks SHIKI-BION DEEP HYRATING 20%
Noc to najlepsza pora na intensywną regenerację, ponieważ wtedy zachodzą w skórze procesy naprawcze. Unikalne połączenie kwasów stosowanych w zabiegach kosmetologicznych – LAKTOBIONOWY I SZIKIMOWY – to natychmiastowy zastrzyk nawilżenia i regeneracji dla suchej skóry.
Maska wiąże wodę w naskórku oraz stymuluje ją do samoodnowy, niweluje podrażnienia wywołane działaniem czynników zewnętrznych w ciągu dnia.
Stosowanie:
wieczorem, około 30 minut przed snem nałożyć maskę na oczyszczoną skórę twarzy i delikatnie rozprowadzić. Pozostawić na całą noc, rano zmyć ciepłą wodą.
Stosować 2-3 razy w tygodniu zamiast kremu na noc.
Przyznam szczerze, że bardzo obawiałam się kwasów, zwłaszcza teraz, o tej porze roku. W sieci bardzo dużo krąży informacji o połączeniu kwasów i promieni słonecznych. Maskę więc stosuję jedynie wtedy kiedy wiem, że nie będę eksponować twarzy na silne działanie promieni słonecznych, lub zapowiada się na pochmurną i deszczową pogodę. Moja skóra ostatnio szaleje z podrażnieniami i pomimo, że nic nie powinno się dziać po kwasie szikimowym i laktobionowym, to wolę dmuchać na zimne. Jak do tej pory nie miałam żadnego podrażnienia, a jedynie świetnie nawilżoną skórę!
Skład:
Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Alcohol Denat, Imperata Cylindrica Root Extract (wyciąg z trawy azjatyckiej), Pentylene Glycol, Propanediol, PEG-240/HDI Copolymer Bis-Decyltetradeceth-20 Ether, Xanthan Gum, Citrus Aurantium Dulcis (orange) Fruit Extract (ekstrakt z pomarańczy), PEG-8, Parfum, Glyceryl Polyacrylate, Lactobionic Acid, Ethylhexylglycerin, Carbomer, Shikimic Acid, Potassium Laurate, Tocopherol (witamina E), Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Limonene, Citronellol.
W składzie znajdziemy substancje nawilżające, substancje pomagające przenikać składnikom w głąb skóry, substancje odpowiadające na konsystencję, substancje kondycjonujące, kwasy, emulgatory, konserwanty, substancje zapachowe.
Skład mamy dość prosty. Znajduje się w nim wysuszający alkohol, jednak pełni on także funkcję nośnika substancji w głąb skóry. Poza tym maskę stosujemy 2-3 razy w tygodniu, więc nie powinniśmy się go tutaj obawiać. Szkoda tylko, że są parabeny.
Całonocną maskę do twarzy mamy zamkniętą w wygodnej, odkręcanej tubie o pojemności 50ml. Produkt ma przyjemną, żelową konsystencję, która bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. Maska dość długo się wchłania, dlatego producent sugeruje jej aplikację około 30 minut przed snem, aby nie wytrzeć jej w poduszkę. Produkt stosujemy dość rzadko, 2-3 razy w tygodniu, jest więc bardzo wydajny. Koszt to około 30 złotych. Także cena jak najbardziej korzystna!
Po nałożeniu maski na oczyszczoną skórę twarzy, po chwili czuć delikatne mrowienie. Skóra może być także delikatnie zaczerwieniona, jednak efekt ten znika, kiedy produkt się wchłonie.
Rano, po przebudzeniu, na twarzy pozostaje delikatny film, który bez problemu zmyjemy podczas porannego oczyszczania skóry. Skóra pozostaje gładka, sprężysta, bardzo dobrze nawilżona i odbudowana. Efekt ten utrzymuje się do kilku dni. Makijaż na tak dobrze nawilżonej skórze utrzymuje się idealnie!
Znacie produkty LAB THERAPY? Stosujecie kosmetyki z kwasami? Czekam na Wasze komentarze!
_________________
Chciałam Was jeszcze zapytać, może macie ochotę na konkurs na blogu, w którym będzie do wygrania zestaw kosmetyków? Jeśli tak, to wolelibyście wiedzieć co jest do wygrania, czy aby była to niespodzianka? 🙂
Jeśli chcecie być na bieżąco z najnowszymi wpisami, to zapraszam Was na mój INSTAGRAM i FACEBOOK!
super, bo mam ją w zapasach 🙂
Jestem ciekawa tego produktu.:)
Ciekawa marka 🙂
Muszę przetestować, lubię takie wynalazki. Poza tym moja skóra domaga się kwasów ale boję się o podrażnienia w związku ze słońcem. Jak tylko zrobi się chłodniej, na pewno ją kupię:)
Bardzo ciekawy produkt 🙂 Muszę wypróbować na mojej skórze. Wiedziałam, że Lirene jest od Eris 😉
Pozdrawiam.
http://www.tipsforyoungers.blogspot.com
Super. 🙂
Laboratorium Dr Ireny Eris ma też "pod sobą" Under20. Ostatnio bardzo polubiłam cało nocne maski 🙂
Niestety bardzo rzadko używam masek, ponieważ trzeba je zmywać wodą, a moja cera źle reaguje na wodę. Ta po składzie wydaje się całkiem w porządku pomimo alkoholu w składzie 😉
Mój blog
Kwasy nie są lubiane przez moją skórę, ale chętnie spróbowała bym zapoznać się z tą maską ale w jesieni bo codziennie spędzam czas na słońcu
bardzo lubię całonocne maski, są idealne do pielęgnacji suchej skóry, i ta wydaje się być taką, która zapewni mojej skórze to czego potrzebuje: nawilżenia i odżywienia 🙂
Ja jestem jednak za tym aby kwasy stosować minimum jesienią, ale też zdarzają mi się odstępstwa.Tej maski nie znam, ale cena jest rzeczywiście przystępna.
Nie miałam pojęcia, że Lirene ma coś wspólnego z Dr Ireną Eris. 😉
Muszę przyznać, że lirene ostatnio pozytywnie mnie zaskoczyła kilkoma produktami 🙂 Z chęcią przetestowałabym i tą maskę, zwłaszcza, że lubię tego typu produkty.
Ja bardzo lubię takie nocne maseczki i szczerze ci powiem że wcześniej jej nigdzie nie widziałam nawet nie spotkałam się z recenzjami na blogach. Może kiedyś ciekawości ją wypróbuję.
Znam markę Lirene od strony podkładów i pudrów. Za kremami się u nich jeszcze nie rozglądałam. Myślę, że dla mnie też byłaby to jakaś odmiana i może mi się spodoba 😉
myślę że przetestuje ten produkt 😉
jestem bardzo ciekawa tego produktu :)!
Nie znam tego kosmetyku 😉 Jeżeli chodzi o kwasy to nie zagłębiałam się nigdy w temat 😉
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą marką oraz jej produktami,ale może kiedyś…
Produktu nie znam, ale moja cera lubi kwasy. Akurat kwas laktobionowy jest bezpieczny i nie zwiększa wrażliwości skóry nie promieniowanie UV, ale przy dodatku szikimowego warto pamiętać o ochronie 🙂
Zapowiada się fajny produkt 🙂 Moja twarz potrzebuje takiego nawodnienia raczej w okresie jesiennym, teraz sobie jeszcze odpuszczę, ale na pewno zapiszę nazwę.
Nie slyszalam ale chętnie wypróbuję
I love your blog!
With pleasure I follow you through GFC! I will follow the updates 🙂 If you want follow me on my blog xo
xoxo, Nastya
MY BLOG NASTYA DEUTSCH
INSTAGRAM
Ja bardzo lubię domowe maseczki ☺
Nie znam tych kosmetyków…
Konkurs niespodzianka 😀
zaciekawiłaś mnie tą maską 🙂
Such a great products and Thanks for sharing~
Would you like to support each other by follow GFC and G+?
Let me know if you follow me and I will follow back asap!
Xoxo,
Erika
Zaciekawiłaś mnie tym produktem 🙂 Ja takich masek używam w sezonie jesień-zima 🙂
Your blog looks beautiful. Nice post. 🙂
Following you! Follow back?
http://www.minnieart.blogspot.com
Wow, zaciekawiłaś mnie! Faktycznie ten produkt może być wart wypróbowania. 🙂
O tym produkcie wcześniej nie słyszałam, ale mnie zaciekawił 😀
Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
bardzo fajny kosmetyk❤ warto go wypróbować❤
przyznam się szczerze, że nigdy nie słyszałam o tej marce 🙂
Jest naprawdę zachęcająca, ale ja podchodzę z rezerwą do kwasów (jestem uczulona na migdałowy i kilka razy miałam okropne reakcje alergiczne). Kosmetyczna nawet nie wie jak się za mnie zabrać, bo boi się reakcji na inne kwasy:D Na szczęście toleruję witaminę C, to w taki sposób mogę dać skórze zastrzyk energii:) Co do pielęgnacji Lirene – wcale nie jest taka zła, moja mam używa jej od lat i często do niej wraca:)
Nie miałam jeszcze do czynienia z ta matką 🙂
*marką
telefon sprawił mi psikusa 🙂