EVREE MAGIC ROSE: Upiększający olejek do twarzy i szyi – skuteczny sposób na zaskórniki

Długo nie wierzyłam, że moja mocno przetłuszczająca się i błyszcząca skóra twarzy potrzebuje nawilżenia. I to bardzo mocnego! Cały czas używałam wszystkiego matującego, regulującego wydzielanie sebum i efekt był jedynie chwilowy, później znowu się błyszczałam… 

Czasem używałam maseczek nawilżających, jednak od nich dostawałam kolejnych niedoskonałości… Doszło do tego, że miałam skórę czerwoną, spierzchnięta, taką jakby suchą skorupę, a jednak tłustą i błyszczącą. Byłam kompletnie załamana…Zaskórników i pryszczy było bardzo dużo, na całej twarzy. 

Do tego oczywiście, aby to zakryć używałam mocno matującego i kryjącego podkładu (nadal go używam, jest dla mnie idealny, jednak już w mniejszej ilości), który aplikowałam dość dużo.

W końcu czytając wiele pozytywnych opinii o olejkach do twarzy zdecydowałam się na ten od EVREE z serii MAGIC ROSE do twarzy u szyi do skóry mieszanej. Miałam wcześniej od nich różany tonik i bardzo go sobie chwaliłam.

Kupiłam go stacjonarnie za około 30 złotych, jednak w drogeriach internetowych dostaniecie go dużo taniej. Olejek ma pojemność 30 ml, jednak jest bardzo wydajny! Przy zakupie olejku kupiłam także swój pierwszy krem pod oczy, z tej samej serii, o którym możecie przeczytać TUTAJ.

Od producenta:

„Odkryj różany eliksir piękna

Olejek różany jest ceniony dzięki swoim udowodnionym właściwościom pielęgnacyjnym. Zawarte w nim witaminy C, A, witaminy z grupy B oraz kwasy owocowe wzmacniają naczynka krwionośne i działają przeciwstarzeniowo. Królowa kwiatów uwodzi ciało i zmysły. Zniewala zapachem – delikatnym, lecz wyraźnym, uwodzicielskim, marzycielskim i porywającym.

Czy olejek można stosować do skóry z tendencją do przetłuszczania?

Jest do tego wręcz idealny. Skóra w sposób naturalny wydziela sebum, które odpowiada za nadmierne jej błyszczenie. Stosując kosmetyki wysuszające prowokujemy ją do zwiększania produkcji sebum. To błędne koło. Olejek reguluje nadprodukcję sebum i tym samym zmniejsza tendencję cery do przetłuszczania się. To jeden z powodów, dla których nasz olejek nazywamy magicznym.”

Na opakowaniu jest także instrukcja jak zrobić masaż twarzy przy pomocy tego olejku! To mi się najbardziej spodobało w opakowaniu. Jest także informacja jak stosować olejek.

„Magia na wiele sposobów. Sposób użycia:

– Użyj olejku jako serum bezpośrednio na oczyszczoną skórę. Wmasuj 4-6 kropli do całkowitego wchłonięcia

– Uszlachetnij swój ulubiony krem, dodając do niego kilka kropli olejku

– Nałóż jako maseczkę. Użyj 10 kropli i pozostaw na skórze przez 10 minut. Nadmiar usuń chusteczką

– zastosuj jako bazę pod makijaż. Dzięki olejkowi będzie trwalszy.

– Zrób demakijaż, dodając kilka kropli olejku na wilgotny płatek kosmetyczny

– Stosuj jako ochronę przed wiatrem i mrozem. Twoja skóra będzie ci wdzięczna

– Wykonaj olejkiem masaż twarzy przez około 5 minut. Masaż pobudzi naturalne zdolności regeneracyjne Twojej skóry.

Rezultat: Olejek różany ma moc łagodzenia podrażnień skóry i redukcji przebarwień, zmniejsza widoczność „pajączków” oraz uszczelnia rozszerzone naczynia krwionośne. Pobudza produkcję kolagenu, działa przeciwzmarszczkowo, balansująco i poprawia koloryt skóry. Już od pierwszego zastosowania Twoja skóra będzie zrównoważona, wygładzona i bardziej jędrna.”

Olejek mamy zamknięty w szklanej buteleczce z pipetką, którą bardzo łatwo można wydobyć kosmetyk. Używanie go jest więc bardzo proste. Ja używam go na noc, niestety nie jest olejkiem który super szybko się wchłania, dlatego nie daję go na dzień, a tym bardziej pod makijaż. 

Stosuję go jako serum pod krem, lub daję większą ilość i wtedy nie stosuję już kremu.

Efekty zauważyłam już po pierwszym użyciu! Skóra była nawilżona, nabrała zdrowego blasku i zaskórniki nie były już tak bardzo widoczne i zaognione! Od tamtej pory nie idę spać bez nałożonego olejku lub olejku i kremu.

Skład:

Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Heliantus Annus (Sunflower) Seed Oil, Oryza Stavia (Rice) Bran Oil, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylohexylglycerin, BHA, Benzyl Salicylate, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Parfum, Linalool.

W składzie mamy dużą ilość olejów i emolentów. Obecne są również substancje o pozytywnych działaniu, substancje nawilżające. Mamy także kilka substancji zapachowych i substancje odpowiadających za konsystencję produktu.

Ogólnie skład jest według mnie bardzo dobry. Brawo za jeden (EDIT: przepraszam za niedopatrzenie – dwa) konserwant! Dużo jest kompozycji zapachowych, co może przy mocno wrażliwej skórze uczulać, jednak u mnie nie wystąpiło żadne uczelnie, ani podrażnienie. Wręcz przeciwnie, skóra jest złagodzona, ukojona, nawilżona i nie mam tej „suchej skorupy” na twarzy. Jednak jeśli jest ktoś bardzo wyczulony na zapach kosmetyku, to jest on intensywny, mocno kwiatowy, różany.

Znacie ten olejek? Używacie olejków do twarzy? Ja jestem zachwycona jego magicznym działaniem!

Czekam na Wasze komentarze!

_________________________________

Jeśli jeszcze nie widzieliście, organizuję włosowe wyzwanie dotyczące olejowania włosów. Szczegóły znajdziecie w TYM wpisie!