JOHN FRIEDA SHEER BLONDE, GO BLONDER: szampon rozjaśniający blond włosy

Szampon dorwałam w bardzo atrakcyjnej cenie 15 złotych, co widać na zdjęciach. Standardowa cena produktu to około 35 złotych. Więc jak na szampon, który ma jedynie 250 ml, jest dość sporo.

Szampon mamy zamknięty w tubie, bardzo łatwo się go wydobywa i można wydobyć produkt do ostatniej kropli.

Konsystencja szamponu jest średnio gęsta, lejąca. Kolor perłowy żółty, co widać na fotografiach.

Od producenta:

„Uzyskaj jaśniejszy kolor blond i rozświetl każdy swój dzień. Szampon przywraca zdrowy wygląd i siłę włosom blond nie wysuszając ich.

Sposób użycia: Delikatnie rozprowadź szampon na mokre włosy, spień, a następnie spłucz. Zastosuj następnie odżywkę Go Blonder. Dla uzyskania optymalnego efektu rozjaśnienia stosuj codziennie.”

Włosy po użyciu szamponu nie są suche i splątane, co po tego typu produktach rozjaśniających może występować. Zapach jest dość dziwny i specyficzny, jednak kompletnie nie przeszkadza przy użytkowaniu. Jeśli chodzi o kondycję włosów to nie zauważyłam pogorszenia, jednakże nie wiem jak byłoby przy kolejnych opakowaniach pod rząd.

Najważniejsze pytanie, czy rozjaśnia włosy?

Tak, rozjaśnia. Jednakże nie takiego efektu oczekiwałam. Mój srebrny blond po prostu zżółkł i zrobił się żółty. Włosy jednakże troszkę się rozjaśniły, co jest najbardziej widoczne na poszczególnych pasmach rozjaśnionych przez słońce. Więc jeżeli ktoś lubi ciepłe blondy i delikatny efekt muśnięcia włosów słońcem to gorąco polecam. Ja jednak dużo lepiej wyglądam w chłodnych odcieniach i produkt nie dla mnie. Mam jeszcze inne produkty z serii Sheer Blonde, które w najbliższym czasie opiszę na blogu, możliwe że one spełnią moje oczekiwania.

Skład wygląda następująco:

Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Lactic Acid, Glycol Distearate, Cetyl Alcohol, Betaine, Parfum, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide MEA, Benzyl Alcohol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Hydroxide, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Malic Acid (kwas jabłkowy), Glycine, PPG-9, Stearoxypropyl Dimethylamine, Acid Yellow 3, C14-28 Isoalkyl Acid, Butylene Glycol, Crocus Sativus Flower Extract (ekstrakt z kwiatów krokusa), Curcuma Longa Root Extract (kurkuma), C14-28 Alkyl Acid, Propylene Glycol, Methylchloroisothiazolinone, Stearyl Alcohol, Methylisothiazolinone, Vitis Vinifera Juice Extract (sok z winogron), Acid Violet 43, Acid Orange 7, Citrus Medica Limonum Peel Extract (wyciąg z cytryny), Chamomilla Recutita Flower Extract (ekstrakt z rumianku), Helianthus Annuus Seed Extract (olej z nasion słonecznika), Glycerin, Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (olej rycynowy), Tocopherol, Vitis Vinifera Seed Extract (wyciąg z pestek winogron), Limonene.

Mamy SLES i SLS, nie wiem dlaczego dano tutaj 2 mocne substancje myjące, nie spodobało mi się to… poza tym mamy także delikatną substancję myjącą. Obecnych jest 6 konserwantów, dużo jak na jeden szampon.

Z tych lepszych składników mamy: substancje nawilżające, emolienty, substancje ułatwiające rozczesywanie i kondycjonujące włosy, a także oleje i ekstrakty roślinne.

Kolor moich włosów zapewne jest spowodowany barwnikami do włosów. Propylene Glycol, którego nie zaznaczyłam kolorem to substancja ułatwiająca przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry i włosów.

Delikatne rozjaśnienie włosów spowodowane jest zapewne ekstraktem z cytryny, kwasem jabłkowym i ekstraktem z rumianku.

Podsumowując, szampon Go Blonder z serii Sheer Blonde od Johna Friedy nie jest taki dobry jak o nim mówią… Skład strasznie długi, dwa mocne detergenty (jeden wystarczyłby w zupełności), dużo substancji nawilżających, aby nie odczuwać wysuszenia SLSem i SLESem. Szampon ma także dużo barwników, stąd złocisty kolor włosów. Fajnie, że delikatnie rozjaśnia włosy.

Patrząc na cenę szamponu i jego skład, na prawdę spodziewałam się czegoś lepszego. Jak widać cena nie zawsze świadczy o jakości produktu. Jednak wiem, że szampon ten ma dużo zwolenniczek. Ja już niestety nie kupię drugiego opakowania tego szamponu. Dam jednak szansę innym produktom od Johna Friedy.

Znacie tę serię? Lubicie? Używałyście?