NDW 9: Migdały, kawior, banan

Ostatnio skończyłam Kallos Keratin i bardzo miło wspominam naszą współną przygodę. Z pewnością jeszcze zawita u mnie ta maska. Kallosy używam zazwyczaj do emulgowania olejów lub jako pierwsze O w myciu OMO. Sprawdzają się rewelacyjnie! Są duże, tanie i wydajne i dobrze domywają włosy.

Teraz przyszła pora na Kallos Banana. Zapach jest wręcz cudowny! Uwielbiam banany i wszystko co bananowe! Także musiałam mieć tą maskę 😉

Dzisiejsza NDW rozpoczęła się od nałożenia na kilka godzin oleju migdałowego. Jak widać już się powoli kończy 🙁 Trzeba będzie uzupełnić zapasy bo to jeden z lepszych olejów jakie miałam! 

Po kilku godzinach umyłam włosy metodą OMO. Na długość poszła maska Kallos Banana, włosy umyłam nowym w mojej kolekcji szamponem Long 4 Lashes do włosów wypadających. Po spłukaniu nałożyłam Biovax Caviar na jakieś 30 miut pod czepek. 

Po podsuszeniu włosów ręcznikiem na końce nałożyłam serum Elseve Magiczna moc olejków przeciw rozdwojonym końcom.

Efekty były bardzo dobre! Zawsze kiedy używam oleju migdałowego nie ma opcji żeby był Bad Hair Day. Włosy po nim są niesamowicie miękkie, nawilżone, nie są spuszone ani obciążone. W dodatku olej ten bardzo łatwo się zmywa Kallosem. Uwielbiam go!

  

Zdjęcia niestety robione wieczorem zaraz przed imprezą z lampą błyskową, nie miałam kiedy wcześniej niestety… Pochłonęły mnie przygotowania 😉 

Widać że włosy są nawilżone, dociążone, puszyste, miękkie i błyszczące. Niestety się strączkują, ale dwa ostatnie zdjęcia były zrobione po rozczesaniu ich szczotką z włosa z dzika, efekt zaraz po rozczesaniu jest super!

Impreza była w stylu hawajskim, stąd ten kwiatek we włosach 😉

Buziaki! ;*

__________________

Biorę udział w rozdaniu na TYM blogu 🙂 Polecam 🙂