Witajcie!
Dzisiaj w końcu podjęłam się laminowaniu włosów żelatyną. Troszkę bałam się co się stanie z moimi włosami, jednak nigdy nie robiłam nic podobnego… Jaki był efekt? O tym w dalszej części wpisu!
Nie wiedziałam za bardzo jak się za to zabrać… Dużo naczytałam się o tym, jak, ile, z czym… Dzisiejsza pielęgnacja wyglądała więc następująco. Na początku nałożyłam na końce maskę Kallos Keratin, skórę głowy umyłam kultowym szamponem do włosów Ziaji ( o nim w tym wpisie). Następnie wszystko spłukałam i owinęłam włosy ręcznikiem, aby odsączyć wodę, żeby mi się nic po twarzy nie lało 😀
Przeszłam więc do laminowania. W szklance wody rozpuściłam łyżkę żelatyny wieprzowej (dziwnie pachnie xD), odczekałam aż wystygnie i połączyłam połowę mieszanki z 3 łyżkami Kallos Banana. Nie łączyłam całości, w obawie aby nic nie spływało z włosów. Wprasowałam całość mieszanki we włosy i owinęłam w czepek i ręcznik.
Po około 50 minutach mieszankę spłukałam i umyłam włosy szamponem Elseve Magiczna moc olejków. Możliwe, że nie musiałam ich myć, jednak obawa przed posklejanymi włosami była większa…
Ooo laminowanie było jednym z pierwsxych zabiegów jaki zafundowałam włosom kiedy znalazłam blogi 🙂 tylko to chyba powinno rozpuszczać się łyżkę żelatyny w dwóch łyżkach wrzątku a nie szklance 🙂 kolejnym razem postaw na emolientowo-Humektantową odżywkę i nie myj włosów po – bez obaw, wszystko się spłucze :*
Ciekawe nigdy nie próbowałam 🙂
Zapraszam na darmowy konkurs
http://magicworldprincesscarmen.blogspot.com/
Tak też chciałam zrobić ale nie chciało mi się rozpuścić i dolałam trochę wody… I wyszło pół szklanki 😀
Następnym razem będzie lepiej 😀
Bardzo ladnie wygladaja 🙂 U mnie niestety laminowanie totalnie sie nie sprawdza ;/
Nigdy jeszcze nie laminowałam włosów:)
Muszę wypróbować te laminowanie 🙂
Trzeba równocześnie zatykać nos i szybko energicznie mieszać 😀
Świetny efekt;) Też robiłam kiedyś laminowanie, ale żelatynę rozpuszczałam w mniejszej ilości wody, ok 1/4 szkl. i mieszałam ją z emolientową odżywką;)
Bardzo dawno laminowałam włosy 🙂 zapach żelatyny był nieprzyjemny ale włosy odżyły 🙂 robiłam najprościej, rozrabiałam żelatyne z wodą i dodawałam odżywkę albo maskę 🙂
Dzięki,że przypomniałaś mi o laminowaniu. 😀
Ostatni raz zabieg ten wykonywałam na wakacjach ubiegłego roku i bardzo dobrze je wspominam. Aczkolwiek były niewielkie problemy z grudkami po żelatynie. 🙁
A do laminowania używałam odżywki z Alterry z aloesem i ganatem i sprawdzała się świetnie.
Pozdrawiam 🙂
sto lat już nie laminowałam włosów ! dziękuje za przypomnienie !:)
ale dawno laminowałam włosy.. muszę do tego wrócić ;)!
Ja nie myje włosów po, dopiero dnia następnego, ale właściwie dopiero wtedy sa miękkie i gładkie 🙂 Bez mycia są ciężkie, bardzo błyszczące, ale brak im miękkości 🙂
Lubię laminowanie włosów ale wykonuje je bardzo rzadko czasami raz na 2-3 miesiące a wtedy efekt jest cudowny:)
Chyba będę musiała spróbować ten sposób. Mam nadzieję, że zabieg spowoduje chociaż delikatne wyprostowanie włosów, bo po zabiegu laminowania z Marionu wyglądałam jak pudel – wywołał on u mnie podbicie skrętu włosa 🙂
Wow jakie piekne ! Dobrze trafilam bo tez mam w planach niedlugo wyprobowac zelatyne ;-). To Twoj naturalny kolor czy farbujesz? Jesli tak to jakiej farby używasz? 😉
Naturalne mam jasny blond popielaty, jednak wpada on w taki dziwny zielonkawy odcień… No i jednak wole jaśniejsze włosy 😉
W TYM wpisie 😉 Jest to połączenie Joanny Naturia srebrny pył i gołębi popiel. W zależności jak bardzo chcę mieć popielaty odcień takie dobieram proporcje 😀 Niestety bardzo szybko się wypłukuje 🙁 Ale zawsze w pogotowiu wtedy jest fioletowy szampon i odżywka 😀
pierwszy raz slysze o tym a efekt ekstra
Nigdy tego nie próbowałam, może kiedyś się zdecyduje 😉
Zapraszam także do siebie na nowy jesienny post – KLIK